piątek, 19 maja 2017

Kwietniowy orlik

3 kwietnia 2017 w Długiem koło Zarszyna obserwowałem w sumie dwa orliki, o których pisałem tutaj. Pierwszy był zupełnie zwykłym orlikiem krzykliwym Clanga pomarina, natomiast do drugiego ptaka miałem jeszcze wrócić.

Często, nawet gdy pierwszy raz spotykam w terenie jakiś interesujący gatunek, udaje się go w miarę szybko oznaczyć i dalej są już tylko emocje. To nie był ten przypadek. Orlika zauważyłem w dużej odległości, i choć od razu widziałem że coś jest nie tak (miał kontrastowy czarno-biały rysunek z wierzchu ciała), to nie wywołał on u mnie takich emocji jak na przykład obserwowany dwa tygodnie wcześniej orzeł cesarski. Spokojnie wyciągnąłem aparat z plecaka i czekałem aż drapol raczy nadlecieć.

Podejrzany orlik nadlatuje...

I nadleciał. I tak się złożyło, że w pobliżu wciąż krążył wspomniany orlik krzykliwy i ptaki razem "łapały wiatr w żagle", centralnie nad moją głową. Przez cały czas pstrykałem fotki, robiąc krótkie przerwy na obczajenie tego co zarejestrowała matryca aparatu. A zarejestrowała same dziwy...

Orlik grubodzioby (Clanga clanga).

Orlik grubodzioby (Clanga clanga).

Góra: orlik krzykliwy (Clanga pomarina), dół: orlik grubodzioby (Clanga clanga).

Już w czasie obserwacji zorientowałem się że to nie jest orlik krzykliwy. Miał szeroko rozstawione palce, długie i szerokie skrzydła oraz masywny, przysadzisty tułów. Świecił jasnym podogoniem, więc młodziak, ale nie był to ptak drugoroczny, bo widać było wyraźną różnicę w długości lotek IIrz. w postaci uskoku na tylnym brzegu skrzydła. Próbowałem odtworzyć w głowie obraz młodocianego orlika grubodziobego- czarno-brunatny tułów i głowa, czarno-brunatne pokrywy podskrzydłowe, nieco jaśniejsze, jednolite (lub subtelnie prążkowane) sterówki i lotki; palczaste lotki Irz. białe u nasady (słynny 'przecinek'), natomiast wewnętrzne lotki Irz. wyraźnie rozjaśnione. Są również orliki jasnej formy 'fulvescens' jednak w Europie spotykane rzadko. Jest też masa osobników pośrednich, z jasnym brzuchem lub nawet pokrywami podskrzydłowymi.

Orlik grubodzioby (Clanga clanga).

No nie, ten ptak nie do końca tak wygląda. Cały tułów jest jasny, w grube czarne kreski w części brzusznej. Głowa i pokrywy podskrzydłowe rzeczywiście są w miarę jednolicie ciemne, pokrywy co prawda z dziwnym jasnym pasem na granicy z lotkami, ale to akurat w tym przypadku było raczej mało istotne. Lotki i sterówki wydają się być OK, choć prążkowanie sterówek wydaje mi się trochę zbyt intensywne. To tyle, co w terenie bez książki udało mi się wyłapać. Na tym etapie byłem bliski przekonania że mam do czynienia z hybrydem.
Po powrocie do domu i po zaglądnięciu do książki szalka przeważyła na korzyść orlika grubodziobego. Za nic w świecie nie mogłem jednak znaleźć w internecie zdjęcia takiego samego ptaka. Owszem, trafiały się osobniki podobne do mojego, jednak czyste orliki 'clanga' różniły się nieco układem barw na tułowiu, natomiast ptaki oznaczone jako hybrydy lub podejrzane o bycie mieszańcem miały odmienne (wyraźniejsze) prążkowanie w obrębie lotek, zwłaszcza Irz.
W międzyczasie udało mi się dojść do tego, że tak wypierzone lotki mają ptaki w 3 kalendarzowym roku życia. Nietypowy wiek ptaka nie ułatwiał zadania amatorzynie mojego pokroju ;)
Nie zwlekając wysłałem zgłoszenie do KF oraz napisałem do Dicka Forsmanna. Na orzeczenie KF, jak wiadomo, trzeba chwilę poczekać, ale na szczęście odpowiedź od Dicka przyszła błyskawicznie:


To był pierwszy bardzo silny głos za oznaczeniem tego ptaka. Dodatkowo po wielu dniach poszukiwań w końcu trafiłem na podobnego orlika (również trzeciorocznego!) sfotografowanego w lutym na Węgrzech. Nadal jednak tłukła mi się w głowie myśl że może to być hybryd, więc z niecierpliwością czekałem na zdanie KF w tej sprawie.

W końcu przedwczoraj, na stronie KF pojawiły się wiosenne orzeczenia, wśród których można znaleźć rozwiązanie mojej zagadki. Cóż mogę powiedzieć... nie byłem nigdy na Bliskim Wschodzie. Orlika grubodziobego nigdy wcześniej na oczy nie widziałem, a już szczególnie takiego.
No i chyba jednak w internecie nie wszystko można znaleźć... :)
Orlik grubodzioby podbija tym samym liczbę stwierdzonych w okolicy gatunków drapoli do 25.
Boję się pomyśleć co jest następne kolejce... :)

Orlik grubodzioby (Clanga clanga) oraz orlik krzykliwy (Clanga pomarina).

środa, 10 maja 2017

Jak przebiegła majówka

W ubiegłym roku, hitem weekendu majowego była białorzytka płowa, o której pisałem ostatnio.
W tym roku musiałem obejść się smakiem, natomiast byli i tacy co tegoroczną majówkę będą długo wspominać ;) W nagrodę pocieszenia trafiło mi się kilka niecodziennych sytuacji, w sumie nie mniej fascynujących niż niejeden 'komis'...

Tuż po przyjeździe do Krosna, 28 kwietnia, wracając z liczenia ptaków leśnych w Potoku zaglądnąłem na lotnisko. Po rewolucjach związanych z przebudową pasu startowego, grodzeniem lotniska i wyznaczaniem strefy przemysłowej (które skutecznie zniechęciły mnie na dłuższy czas do zaglądania w te okolice) pozostał jeden całkiem fajny fragment wilgotnych łąk, na którym wciąż lęgną się czajki. W 2009 i 2011 roku, gdy teren wyglądał jeszcze zupełnie inaczej, wśród siewkusów zatrzymujących się na wiosnę przy kałużach wraz z Piotrkiem obserwowaliśmy pojedyncze dubelty. Choć byłem przygotowany na spotkanie z tym gatunkiem na lotnisku to mocno się zaskoczyłem, gdy zaraz po wejściu na łąkę, spod nóg wyskoczył mi piękny bekas z białym ogonem!

Dubelt (Gallinago media).
Dubelt (Gallinago media).
Dubelt (Gallinago media).

Tego dnia na lotnisku przebywały co najmniej dwa dubelty.
Po południu pogoda się trochę skisiła, zaczął siąpić deszcz i postanowiłem pokręcić się nad Lubatówką w celu przeglądnięcia migrujących wróblaków. Główny cel, czyli muchołówki żałobne, bardzo nielicznie przelatujące w okolicach Krosna, były tego dnia obecne w nadzwyczaj dużej liczbie; można było naoglądać się zarówno dorosłych, wybarwionych samców, jak i szarych samiczek oraz niezbyt często widywanego drugorocznego samca. Była również pierwsza gajówka która bezgłośnie przemieszczając się po koronach drzew zepsuła trochę moich nerwów.. :)

Muchołówka żałobna (Ficedula hypoleuca), samiec 2CY.

Kapturka (Sylvia atricapilla).

W mrzawce dojechał dojechał po mnie Daniel Stasiowski i wyskoczyliśmy sprawdzić co słychać pod Wrocanką. Warunki nie sprzyjały aktywności ptaków ani obserwacjom, jednak dość szybko wyśledziliśmy błotniaka łąkowego, u którego Daniel zauważył znaczniki skrzydłowe! Ptak latał dość blisko nas, w związku z czym bez trudu odczytaliśmy kombinację kolorów:

Błotniak łąkowy (Circus pygargus). Ptak został oznakowany 30 lipca 2016 na lęgowisku w woj. mazowieckim.

Błotniak łąkowy (Circus pygargus).

Błotniak łąkowy (Circus pygargus).

Następnego dnia wcześnie rano ruszyliśmy z Danielem na pierwszy większy majówkowy rekonesans okolicy. Na pierwszy ogień poszło lotnisko, gdzie tym razem dubelty były 3. Następnie udaliśmy się do Widacza - tam było dość pusto. W Klimkówce za to były rodzynki: świergotek rdzawogardły i dwa siwerniaki (rzadko u nas widywane). Razem z Piotrkiem, który do nas dołączył, byliśmy jeszcze na stawach w Besku oraz na stawach i w polach w Zarszynie. Godne wymienienia były kolejne muchołówki żałobne, które w majówkę spotykałem jeszcze w kilku innych miejscach; nie przypominam sobie kiedy ostatnio był taki 'nalot' tego pozornie pospolitego gatunku na nasze okolice.

Muchołówka żałobna (Ficedula hypoleuca).

Siwerniak (Anthus spinoletta).

1 maja odbyłem krótki wypad w okolice Winnej Góry. To był kolejny dzień wróblaka, jednak tym razem maluchy średnio chciały współpracować- szansę na zrobienie zdjęcia dały mi tylko świstunki. Mniej łaskawy okazał się spłoszony z pola świergotek rdzawogardły oraz orzeł przedni, który mignął między drzewami. Na niektóre ptaki (jarzębatka, zaganiacz) było najwyraźniej za wcześnie. Dziwna ta wiosna.

Świstunka leśna (Phylloscopus sibilatrix).

Świstunka leśna (Phylloscopus sibilatrix).

2 maja ma coś w sobie, bo w tym roku najciekawsza obserwacja długiego weekendu również miała miejsce tego dnia. Skoro świt, razem z Piotrkiem wyskoczyliśmy do Beska w celu poszukiwania rzadkich polnych ptaków, między innymi morneli. Mornele trafiają się u nas na przelotach regularnie jesienią, jednak nigdy nie widziałem tych ptaków na wiosnę, gdy przybierają kosmicznie kolorową godową szatę. Mimo bardzo niekorzystnie prognozowanej pogody, cała majówka przebiegała pod tym względem dość spokojnie, czego doskonałym przykładem był tamten ciepły, bezwietrzny poranek, z niebem pokrytym cienką warstewką chmur.

Nieodłączny element krajobrazu okolic Beska.

Siewka złota (Pluvialis apricaria).

Na początek trafiła nam się spóźniona para siewek złotych. Następnie, nad jednym z 'łysych' pól pojawiło się duże nielęgowe stado bocianów białych oraz pojedyncza młodociana mewa białogłowa. Na tym polu, w przeciwieństwie do sąsiednich, było widać również pojedyncze czajki. Gdy zbliżaliśmy się do niego celem przelornetkowania i przedeptania, nisko nad głowami śmignęły nam dwa niewielkie siewkusy... z czarnymi brzuchami!!! Wydawało się że znikają na horyzoncie, ale Piotrek skutecznie wyśledził miejsce w którym ptaki przysiadły. I tym sposobem pół godziny zostało wyjęte z naszej wycieczki na fotografowanie, jak zwykle, zupełnie niepłochliwych morneli :)

Mornel (Charadrius morinellus).

Mornel (Charadrius morinellus).

Mornel (Charadrius morinellus).

Mornel (Charadrius morinellus), wyjątkowo samiczki są ładniejsze od samców ;)

Mornel (Charadrius morinellus), samiec.

Dokładką do morneli były obserwujące nas z przewodów elektrycznych 3 samiczki kobczyka. Potem trafiło się również kilka niepłochliwych wróblaków.

Kobczyk (Falco vespertinus), samica.
Pokląskwa (Saxicola rubetra).

Pliszka żółta (Motacilla flava).

Cierniówka (Sylvia communis).

Dwa dni później postanowiłem zrealizować niedokończony pieszy wypad pow Wrocankę z 28 kwietnia. Kilka minut po wyjściu z domu, gdy szedłem brzegiem Lubatówki, spod nóg wyskoczył dziwny ptak, przeleciał za krzewem i usiadł 5m dalej nisko na drzewie. Przez te 3 sekundy, dwa razy rewidowałem w głowie jego oznaczenie; najpierw był słonką (ze względu na zerwanie się z ziemi i gabaryty), następnie dubeltem (ze względu na jasny wzór na skrzydle, który mignął mi między gałązkami) a potem stało się jasne że to lelek!!!

Lelek (Caprimulgus europaeus).
Lelek (Caprimulgus europaeus).

O ile lelka spodziewałem się u siebie bardziej niż wiosennego mornela, to nigdy bym nie pomyślał że będę go obserwował w biały dzień, gdy siedzi na gałęzi parę metrów ode mnie. Smaczku dodaje fakt, że spotkałem go praktycznie koło domu i to zupełnie przypadkowo w czasie migracji, nie szukając go specjalnie na lęgowiskach, gdzie na pewno dużo łatwiej byłoby go zaobserwować.

wtorek, 2 maja 2017

Dokładnie rok temu we Wrocance...

...  czyli 2 maja 2016, miałem przyjemność obserwować gatunek, którego nigdy w tym miejscu bym się nie spodziewał. Ten mały ptaszek niejednemu ptasiarzowi namieszał w planach, po czym zmył się bez śladu w nocy z 2 na 3 maja. Dał się tym samym poobserwować jedynie mnie i mojemu bratu, który tuż przed zmierzchem przybył na miejsce. Tym ptakiem była białorzytka płowa.

"Dnia 2 maja 2016r. prowadziłem krótkie wieczorne obserwacje w kompleksie pól pomiędzy miejscowościami Głowienka, Wrocanka i Szczepańcowa, w pobliżu Krosna. Podczas powrotu do samochodu około godziny 18:20, przeglądając lornetką zabronowane kamieniste pole, w odległości ok. 150m zauważyłem niewielki obiekt przypominający ptaka wróblowego. Po wykonaniu zdjęć z tej odległości wstępne wątpliwości się rozwiały - to był rzeczywiście ptak. Na zdjęciu tej jakości przypominał np. makolągwę lub białorzytkę - czyli właściwie nic konkretnego. Fakt ten był bodźcem do zbliżenia się w celu wykonania dokumentacji, która jednoznacznie wskaże na przynależność gatunkową, zwłaszcza że tego dnia w polach z innymi obserwacjami było bardzo krucho. Gdy szedłem w jego stronę, ptaszek przeleciał kilka metrów ukazując tym samym biały kuper i nasadę ogona. Było więc jasne że to białorzytka. Wyglądała raczej na młodą białorzytkę Oenanthe oenanthe które obserwuje się jesienią, mi jednak skojarzyła się wtedy z samicą. 

 
Białorzytka płowa (Oenanthe isabellina).

Białorzytka płowa (Oenanthe isabellina).

 Gdy byłem około 50m od niej i miałem już dość dobrą dokumentację fotograficzną, przeglądając zdjęcia moją uwagę przykuło kilka szczegółów. Ptak był ogólnie dość jasny, zwłaszcza w okolicach głowy, ubarwienie płaszcza było jednolite. Biały ogon miał przy końcu dość szeroką czarną wstęgę, którą znałem ze zdjęć białorzytki płowej, jednak nie rzucała mi się ona wtedy jakoś szczególnie w oczy.

Na jednym ze zdjęć zauważyłem również czarny kantarek i pojaśnienie w okolicach czoła; wszystkie te cechy kojarzyły mi się właśnie z białorzytką płową, jednak traktowałem je ciągle jako tzw. „myślenie życzeniowe”. Ptak trzymał mnie na odległość około 30m, czyli dokładnie na szerokość jedynego w najbliższej okolicy świeżo zabronowanego pola, na którym się razem znajdowaliśmy; w pewnym momencie podbiegł nieco bliżej, i wzleciał dokładnie w momencie gdy robiłem mu serię zdjęć. Na dwóch z nich udało się całkiem dobrze uwiecznić spód - skrzydła były bardzo jasne, a nieco ciemniejszy od nich tułów, zwłaszcza w okolicach piersi był koloru płowego. Po raz kolejny rzuciła mi się również w oczy szeroka czarna wstęga na końcu ogona. Po tej serii zdjęć włączył mi się sygnał alarmowy, że najwyższy czas zerknąć do przewodnika Collinsa; wiedziałem, że któraś z białorzytek (zwykła lub płowa) ma od spodu białe skrzydła, ba, nawet byłem bliski przekonania która. Kilka sekund na znalezienie ptaka w książce i jest! Wygląda na to że wszystko się zgadza. Mając w pamięci tekst „Awifauny Polski” L. Tomiałojcia i T. Stawarczyka wiedziałem, że jeśli to rzeczywiście ona, będzie to jedno z pierwszych stwierdzeń w Polsce- prawdopodobnie drugie lub trzecie. Na wszelki wypadek wykonuję szybki telefon do brata, który również zajmuje się ptakami, a był akurat z rodziną u gości: „- Piotrek, chyba znalazłem coś ciekawego pod Wrocanką…”

Białorzytka płowa (Oenanthe isabellina).

Białorzytka płowa (Oenanthe isabellina).

Białorzytka płowa (Oenanthe isabellina).

„- No nie żartuj…” „- Pewności jeszcze nie mam, ale zaraz dzwonię do Malczyka i może wszystko się wyjaśni”. Kolejny telefon właśnie do Pawła Malczyka, który twierdzi że „tego gatunku w szacie godowej przecież nie da się pomylić” i prosi o zdjęcie, najlepiej jak najszybciej, mms-em. Drżącymi już rękoma robię zdjęcie ekranu aparatu telefonem i wysyłam je. 

Szybki 'zrzut' ekranu...

 Na odpowiedź nie muszę długo czekać. To białorzytka płowa! Trzecie w Polsce stwierdzenie i pierwsze z dokumentacją fotograficzną! Paweł w żartach marudzi, że nocka będzie zarwana bo trzeba jechać skoro świt do Wrocanki. Dopiero po tym telefonie, z pełną świadomością zacząłem oglądać na zdjęciach oraz przez lornetkę ptaka, który rzeczywiście posiadał wszystkie możliwe cechy charakteryzujące białorzytkę płową. Dostrzegłem charakterystyczny piaskowo-płowy odcień płaszcza, a wstęga na ogonie wcale nie wydawała mi się już za wąska. Jedynym ciemnym elementem na rozłożonym skrzydle z wierzchu był rejon skrzydełka. Ciemny kantarek, czarny wąski pasek przez oko, nad okiem biała brewka i białawe czoło, pojaśnienia również w okolicach policzka. Wspaniała niespodzianka wieńcząca kilkuletnie już obserwacje w tej okolicy. Po niespełna godzinie w polach zjawił się Piotrek, który miał również szczęście obserwować ptaka w ostatnich chwilach przed zachodem słońca. 

Z północy wiał chłodny wiatr i nadciągały ciemne deszczowe chmury, co zwiastowało załamanie pogody i dawało nadzieję że ptak zatrzyma się na noc. Na polu zostawiliśmy go o godzinie 19:30. Następnego dnia, pomimo mocnej ekipy ptasiarskiej i kilku godzin poszukiwań, białorzytki płowej niestety nie udało się już odnaleźć."

Białorzytka płowa (Oenanthe isabellina), Wrocanka, 2 maja 2016.
3. stwierdzenie w Polsce.