poniedziałek, 24 kwietnia 2017

...trochę zimy, trochę lata

Dokładnie tak wygląda tegoroczny kwiecień. Po obiecującym przedwiośniu, gdy ptaki gwałtownie zaczęły się zlatywać, nastąpiła stagnacja. W środkowej Europie utrzymują się niskie temperatury, trzymając tym samym ptaki prawdopodobnie gdzieś na południu. Kolejne gatunki "kapią" do Polski bardzo powoli, gdzieś między kolejnymi burzami deszczu i śniegu. Przełomowa mogła być końcówka ostatniego tygodnia, bo w wielu miejscach Polski pojawiły się różne dziwne stwierdzenia (pelikan różowy w woj. świętokrzyskim, dwa płatkonogi płaskodziobe, trzy stwierdzenia rybitwy popielatej i in.)- jak na złość, tym razem po raz pierwszy od początku marca na weekend zostałem przy książkach w Krakowie. Byle do majówki.

W okolicach Krosna, jak do tej pory kwiecień wygląda tak:

3 kwietnia, pola w Besku, Zarszynie, Długim
To była końcówka względnie dobrych warunków; obserwowałem pierwsze białorzytki, pliszki żółte oraz wyjątkowo wczesnego świergotka drzewnego. W bonusie trafiło się kilka drapoli, w tym orlik krzykliwy i orlik który UWAGA... z całą pewnością nie był krzykliwym. Oznaczenie ptaka pozostawiłem KF, jednak w moim odczuciu są przesłanki wskazujące na to, że miałem do czynienia z mieszańcem. Do orlika nie-krzykliwego jeszcze wrócę :)

Błotniak stawowy (Circus aeruginosus), stary samiec.

Białorzytka (Oenanthe oenanthe), samiec.

Pliszka żółta (Motacilla flava).

Z lewej: orlik (Aquila sp.), z prawej: orlik krzykliwy (Aquila pomarina). Różnica bije po oczach.

14 kwietnia, stawy w Posadzie Zarszyńskiej i Besku (wraz z Danielem Stasiowskim)
Ptaków mało- nietypowo jak na tę porę roku. Trafił się zaledwie 1 samotnik i kilka kaczek. Ciekawostką był młody orzeł przedni który zakrążył w pobliżu stawów jak parkowaliśmy samochód.

Sieweczka rzeczna (Charadrius dubius).

Młodociany orzeł przedni (Aquila chrysaetos).

Świergotek łąkowy (Anthus pratensis).

18 kwietnia, okolice Zarszyna i Klimkówki (obs. K. Adamska, P. Guzik, W. Guzik, T. Smolak)
Wcześnie z rana przed prognozowanymi opadami wyskoczyliśmy ze znajomymi na szybki rekonesans okolic. Między innymi chcieliśmy sprawdzić stawy w Zarszynie i Klimkówkę, gdzie dzień wcześniej miałem 3 bekasiki. Po drodze udało się nam wypatrzeć rybołowa wsuwającego rybę na wierzchołku słupa energetycznego pod Rymanowem. W Zarszynie na stawach- pustka, w polach też nie za ciekawie (tylko 1 błotniak zbożowy). W Klimkówce 4 bekasiki, a jednego udało się zauważyć przed "wydeptaniem" :)

Rybołów (Pandion haliaetus).

Krętogłów (Jynx torquilla).

Orlik krzykliwy (Aquila pomarina).

Bekasik (Lymnocryptes minimus), czyli mistrz kamuflażu.

Dlaczego nie leciały drapole? Dlaczego w polach prawie nie ma pliszek żółtych? Miejmy nadzieję że z początkiem maja wszystko wyeksploduje i nie będzie tak nudno jak w kwietniu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz